Kabbalah.info - Kabbalah Education and Research Institute

Niwelując naszą osobistą korzyść

Przed stworzeniem, istniał sam Stwórca. Proces stworzenia rozpoczyna się, gdy Stwórca wyznacza pewną część samego Siebie po to, aby oddać ją, w przyszłości, przy pomocy pewnych innych właściwości. Oddając tą część za pomocą odczucia jej własnego „ja”, Stwórca w zasadzie „odrzuca” ją od Siebie. 

Ta oddana część stanowi nasze „Ja”. Odległość oddanej części od Stwórcy jest różnicą właściwości między Stwórcą, a tą częścią; postrzegana jest ona jako „ukrycie Stwórcy”. Ponieważ ta część nie może odczuwać Stwórcy, między nią a Stwórcą istnieje próżnia, powodowana egoistycznymi właściwościami tej części. 

Jeśli Stwórca zechce zbliżyć oddzieloną część ku Sobie, wtedy ciemna próżnia pomiędzy Stwórcą, a tą częścią okaże jej odczucie beznadziei i zwątpienia. Z drugiej strony, jeśli Stwórca nie chce zbliżać oddzielonej części bliżej Siebie, wtedy pustka ta nie jest odczuwana w ogóle. To właśnie tylko odległość między cząstką a Stwórcą nie jest odczuwana. Sam Stwórca nie jest odczuwany przez cząstkę, która co najwyżej może tylko wyobrażać sobie, jak czuje się odczuwając Go.

Ciemna próżnia postrzegana przez cząstkę jest doświadczana tak samo, jak nasze normalne cierpienie, powodowane albo trudnościami materialistycznymi, dolegliwościami, czy kłopotami rodzinnymi. Jednakże, tak samo jak Stwórca buduje otaczające środowisko dla tej cząstki, może również na nie wpływać. 

Jak i po co to robi? Żeby pokazać nam, że aby uchronić się od cierpienia, musimy uwolnić się od całego egoizmu. Stwórca doprowadza nas do stanu takiego ogromnego cierpienia poprzez nasze środowisko, dzieci, pracę, długi, choroby, czy kłopoty rodzinne, iż życie wydaje się stawać ciężarem nie do wytrzymania. 

Odczuwamy, że ten stan beznadziejności pojawia się, jako rezultat naszych ambicji, pragnień i prób osiągania różnych rzeczy. Wtedy budzi się w nas pojedyncze pragnienie – pragnienie nie pożądania niczego. Innymi słowy, znikają nasze osobiste korzyści, ponieważ przynoszą nam tylko cierpienie. 
Zatem nie mamy innego wyboru, jak tylko prosić Stwórcę, aby uchronił nas przed egoizmem. Zmusza nas to abyśmy usiłowali przezwyciężyć wszystkie nasze problemy, które przynoszą nam kolejne cierpienia. 

Dlatego właśnie, Rabbi Jehuda Aszlag napisał w swoim „Wprowadzeniu do Talmud Eser Sefirot” (paragraf 2), „Jeśli usłyszysz w swoim sercu to jedno znane pytanie, jestem pewny, że wszelkie Twoje wątpliwości, co do tego czy powinieneś studiować Kabałę, znikną bez śladu”.

Jest tak, ponieważ to pytanie pochodzi bezpośrednio raczej z serca człowieka, aniżeli z jego inteligencji, czy wiedzy, jest to pytanie o wiele rzeczy: o sens życia, sens naszego cierpienia (które jest wiele razy większe niż nasze szczęście); o trudy życia, które często sprawiają, że śmierć wydaje się łatwym wyzwoleniem. I w końcu, faktem staje się, iż nie ma końca wirowi cierpienia, dopóki nie odejdziemy z tego życia zrujnowani i wyeksploatowani. 

Kto korzysta dzięki temu, lub dokładniej, komu przynosimy pożytek? Czego jeszcze powinniśmy oczekiwać od tego życia? Pomimo tego, że każdego z nas podświadomie dręczy to pytanie o sens życia, czasem uderza nas ono nieoczekiwanie, doprowadzając nas do szaleństwa, czyniąc nas niezdolnymi do robienia czegokolwiek, wstrząsając naszym umysłem, zatapiając nas w ciemnej pustce beznadziejności i odzwierciedlając nam naszą własną znikomość. 

W odpowiedzi wolimy płynąć z tym, co przyniesie strumień życia, nie zastanawiając się nad tym pytaniem zbyt głęboko. To pytanie, o którym nikt nie chce nawet myśleć. Niemniej jednak, to pytanie pozostaje przed nami z całą jego siłą i goryczą. 

Czasami, wpadamy na nie niespodziewanie i przeszywa wtedy ono nasze umysły i zwala nas z nóg. A my dalej oszukujemy siebie płynąc bezmyślnie przez strumień życia, tak samo jak wcześniej. Lecz Stwórca przekazuje nam takie odczucia, abyśmy stopniowo uświadamiali sobie, że wszelkie nasze niepowodzenia i cierpienia, pojawiają się, ponieważ posiadamy zakodowany w nas osobisty interes wynikający z naszych działań. 

To właśnie nasz egoizm, nasza natura i esencja, która sprawia, że działamy ze względu na „swoje własne dobro”. A ponieważ nasze pragnienia nigdy nie będą mogły być napełnione, nadal będziemy cierpieć. 

Jednakże, jeśli zniwelujemy nasz osobisty interes we wszystkim, natychmiast zerwiemy więzy naszych ciał i doświadczymy, naszego świata wolnego od bólu i zmartwień. 

Metodykę uwalniania się z niewoli egoizmu możemy odnaleźć w Kabale. 

Stwórca celowo umieścił nasz świat, z wszystkimi jego nieszczęściami, między sobą Samym a nami. Zrobił to by pomóc nam uświadomić sobie, że musimy uwolnić się od egoizmu, ponieważ on jest przyczyną wszystkich naszych cierpień. Pozbycie się cierpień i odczucie Stwórcy, Źródła wszelkiej rozkoszy możliwe jest tylko, jeśli szczerze zapragniemy uwolnić się od egoizmu. 

W światach duchowych, pragnienia równoznaczne są z czynami, ponieważ prawdziwe i szczere pragnienia natychmiast prowadzą do ich wykonania. Ogólnie rzecz biorąc, Stwórca doprowadza nas do niezmiennego i ostatecznego rozwiązania, uwolnienia się od wszelkich osobistych korzyści w każdej jednej sytuacji w życiu. 

Czyni to powodując, iż cierpimy tak bardzo, że pozostajemy tylko z jednym pragnieniem – przestać cierpieć. A to możliwe jest tylko, gdy nie posiadamy żadnych osobistych i egoistycznych korzyści wynikających z jakichkolwiek codziennych spraw, które wyrastają w naszym życiu. 

Lecz gdzie wtedy znajduje się nasza wolna wola? Gdzie wolność wyboru, aby decydować, którą drogę obrać albo, co w życiu wybrać? Stwórca zmusza nas abyśmy wybrali pewne rozwiązanie umieszczając nas wśród takich nieszczęść i takich cierpień, że śmierć wydaje się lepsza niż życie. 
A mimo to, Stwórca nie daje nam niezbędnych sił, aby zakończyć tą nędzną egzystencje i tym samym uciec od cierpienia. Stwórca raczej daje nam niespodziewanie ujrzeć przebłysk jedynego rozwiązania, który przychodzi jak promień słońca przez gęste chmury. 

Rozwiązaniem nie jest śmierć, ani też ucieczka od naszego życia. Rozwiązanie leży w uwolnieniu się od posiadania własnych korzyści wynikających z życia doczesnego. Jest to jedyne rozwiązanie, które może przynieść nam spokój i odpoczynek od cierpienia, które jest nie do wytrzymania. 
W tym procesie nie ma wolnego wyboru; jesteśmy zmuszani do tego, żeby pozbyć się cierpień.

Wolna wola pojawia się gdy próbujemy rozwijać się dalej umacniając się, wybierając nastawienie wszystkich naszych działań tylko i wyłącznie na Stwórcę. Uczyliśmy się już, że życie dla samych siebie nie przynosi nic oprócz cierpienia. Ciągły proces naprawy siebie oraz kontrolowania własnych myśli nazywa się „procesem oczyszczania”. 

Uczucie cierpienia powodowanego egoistycznymi pobudkami, powinno być tak dotkliwe, iż powinniśmy być gotowi „żyć o kawałku chleba, kropli wody i spać na gołej ziemi”. Tak, więc powinniśmy być gotowi aby robić wszystko, co niezbędne aby uwolnić się od egoizmu i pobudek osobistych.

Gdy osiągamy stan opisany powyżej i czujemy się w nim komfortowo, możemy wejść w duchową rzeczywistość znaną jako „Nadchodzący Świat” (Olam HaBa). Zatem, cierpienie może przyprowadzić nas do postanowienia, że zaparcie się własnego egoizmu będzie dla nas korzystne. W wyniku naszych wysiłków, poprzez ciągłe pamiętanie poprzednich cierpień oraz podtrzymywanie i umacnianie tego rozwiązania w naszych sercach, możemy osiągnąć stan, w którym celem wszystkich naszych czynów będzie dobro Stwórcy. 

Co do nas, oprócz niezbędnych potrzeb, będziemy bali się nawet pomyśleć o własnych korzyściach i przyjemnościach, ze strachu przed powtórnym doświadczeniem tych okrutnych cierpień przynoszonych przez osobiste pobudki. 

Jeśli zdołamy odrzucić wszystkie samolubne myśli z naszego umysłu, nawet myśli o najbardziej podstawowych rzeczach, mamy pewne, że osiągniemy ostateczny poziom w zapomnieniu naszych własnych potrzeb. 

W naszym normalnym życiu, przyzwyczaimy się nie myśleć w ogóle o sobie, naszych kontaktach interpersonalnych, naszych rodzinach, naszej pracy we wszystkich czynnościach których dokonujemy w tym świecie. Zewnętrznie, będziemy przejawiać się tak samo jak każdy inny człowiek w naszym otoczeniu. Lecz wewnątrz naszych ciał, dlatego, że nawyki stają się drugą naturą, nie pozostanie nic z naszego własnego interesu. 

Z tego punktu dalej. Możemy przejść do następnego poziomu naszego duchowego życia i możemy zacząć radować się uszczęśliwiając Stwórcę. Jednakże, ta rozkosz już nigdy nie jest dla nas, a tylko dla Stwórcy, ponieważ „zabiliśmy” wszelką potrzebę własnego dobra. 

Z tej przyczyny, nowa rozkosz jest nieskończona w czasie i niedościgła w rozmiarze, ponieważ jest nie ograniczona przez nasze własne, osobiste potrzeby. Tylko w tym punkcie możemy widzieć jak dobry i wspaniały jest Stwórca, dlatego że dał nam możliwość osiągnięcia niezwykłego szczęścia zjednoczenia się z Nim w wiecznej miłości. 

 

Kabbalah for beginners