Kabbalah.info - Kabbalah Education and Research Institute

Cykl rozmów prof. Michaela Laitmana z psychologiem Anatolijem Uljanowem. Rozmowa nr 1

Stenogram pierwszej rozmowy

Każdy potrzebuje integralnej edukacji 

(M. Laitman): Sytuacja na świecie zmienia się bardzo gwałtownie, w związku z czym powstała konieczność opracowania integralnej metody edukacji dorosłych. Dociera do mnie wiele informacji z różnych rozwiniętych krajów o wzroście liczby bezrobotnych. Ludzie są w rozterce, mimo że otrzymują zasiłek. Jest jeszcze taka możliwość, jednak nikt nie wie, co będzie dalej. Mowa o setkach milionów ludzi, którzy zostaną bez pracy, ponieważ w wyniku kryzysu będą zakończone wszystkie te produkcje, które nie są życiowo ważne. Co będzie z ludźmi zaangażowanymi w działania gospodarcze, które nie są w zasadzie potrzebne? 

Widzimy, jak lawinowo rośnie liczba protestów na świecie, gdyż jest to spowodowane tym, że jesteśmy ze sobą coraz bardziej połączeni poprzez rosnący, wzajemny wpływ na siebie oraz przez nową rolę internetu. 

Cała ludzkość, od zwykłych obywateli do rządów, jest zainteresowana tym, aby wziąć ten proces pod kontrolę i zapobiec jego żywiołowemu rozwojowi, ponieważ duża ilość nowoczesnej broni na świecie w połączeniu z szybkością zachodzenia zdarzeń mogą doprowadzić do katastrofy.

W celu uniknięcia wszelkiego rodzaju ekscesów – wojen domowych, a nawet światowych – musimy zatroszczyć się zawczasu o globalną, integralną edukację mas.

Rękojmia zdrowia człowieka, rodziny, społeczeństwa

Pytanie (A. Uljanow): Załóżmy, że organizujemy kurs integralnej edukacji dla dorosłych. Jakich wyników można oczekiwać po ukończeniu kursu?

Odpowiedź  (M. Laiman): Musimy działać, opierać się na fakcie, że zaczynając od naszych czasów i dalej, natura proponuje nam tylko dwie drogi rozwoju, które prowadzą do jednego celu. 

Ostatecznym celem natury jest pełne, całkowite zjednoczenie wszystkich jej części, w tym ludzkości, jako integralnej części natury ogólnej.

Stan ten pełnej harmonii, równowagi, homeostazy osiągnąć można na dwa sposoby. Jeden z nich to jest droga cierpień, która prowadzi do uświadomienia konieczności osiągnięcia tego stanu harmonii wbrew swoim pragnieniom i impulsom wewnętrznym. Droga ta jest bardzo ciężka i bolesna. 

W zasadzie, właśnie w ten sposób rozwijała nas dotychczas natura. Jest to proces ewolucyjny, przy którym popychanie z tyłu zmusza człowieka do poszukiwania lepszego sposobu urządzenia sobie życia. Z tego wynika, że szukamy lepszego życia poprzez popychanie z tyłu. Popełniamy wiele błędów, jednak w konsekwencji rozwijamy się. W ten sposób rozwijała się zarówno jednostka, jak również mała społeczność, oraz ludzkość jako całość. 

Istnieje jednak inny sposób – droga godnego rozwoju ludzkości, kiedy człowiek wie zawczasu, że wszystkie ruchy natury skierowane są ku integralności. Dziś już występują pierwsze objawy tego przyszłego integralnego systemu, który zobowiązuje nas do współistnienia w nim jako integralnej części społeczeństwa, natury oraz wszechświata w całości.

Natura dąży do równowagi, ponieważ tylko równowaga – zarówno w każdej jej części (na przykład w naszym organizmie), jak i w całym systemie – jest rękojmią jej zdrowia, bezpieczeństwa i stabilności.

Musimy przyjąć ten przyszły stan jako wspólny cel całej ludzkości i zacząć zbliżać się do niego przy pomocy różnych międzynarodowych organizacji, poprzez przekonywanie ludzi, a co najważniejsze, poprzez ich edukację. 

Edukacja powinna być dyskretna, nienatarczywa. Będziemy przedstawiać ludziom wiedzę o prawach natury, prawach rozwoju społeczeństwa ludzkiego: jego zachowaniu, edukacji, wychowaniu dzieci, stosunkach w rodzinie, między parami w małżeństwie. Ludzie będą nauczani, jak żyć za dość skromne wynagrodzenie, zasiłek lub stypendium. 

Ludzkość osiągnęła stan, w którym nie wie, jak wychowywać dzieci, jak pogodzić się ze sobą. Dzieci nie są nauczani tego, co trzeba. Edukacja i wychowanie przyszłego pokolenia nie gwarantuje mu godnego, szczęśliwego życia. 

Nie troszczymy się o szczęście ludzi. Pchamy ich w otchłań kapitalistycznej konkurencji, w której gotowi są  pozarzynać się nawzajem. Ale w tej rywalizacji nie ma zwycięzców i w konsekwencji ludzie skazani są na ciągły stres i problemy. W rezultacie nikt nie czuje się szczęśliwy.

Konieczne jest, aby psychologowie, socjologowie, rodzice, nauczyciele, ludzie, którzy już uświadamiają sobie ten problem lub są w stanie to zrozumieć, doszli do właściwego wniosku i za pomocą naukowców, organizacji społecznych, internetu (dzisiaj jest to wielka siła) pokazali całej ludzkości, że prawdziwa integralna edukacja i wychowanie jest gwarantem zdrowia społeczności, jednostki oraz rodziny. Bez niej po prostu nie przetrwamy, będziemy iść do przodu z ogromnymi stratami. Oczywiście, osiągniemy ten sam cel, jednak będzie to droga strasznych cierpień.

Proszę mnie nie niepokoić w moim komfortowym więzieniu! 

Pytanie (A.U.): Termin „integralność”jest mniej więcej zrozumiały z globalnego punktu widzenia. Ale co oznacza „być integralnym” dla jednostki lub rodziny?

Odpowiedź (M. L.): Klasycznym przykładem integralności jest połączenie miedzy kołami zębatymi. Jesteśmy ze sobą połączeni jak mechanizm, który składa się z kół zębatych, zamkniętych pomiędzy sobą. Każdy ruch każdego zobowiązuje pozostałych do analogicznego ruchu w tym lub innym kierunku.

Jednak na dzień dzisiejszy to połączenie nie jest jeszcze pełne: znajdujemy się, jak w obszarze działania sprzęgła, w pewnej odległości od siebie, stopniowo wchodząc w połączenie ze sobą. Oznacza to, że zachodzi pewien styczny ruch względem siebie, który prowadzi już do sprzężenia.

W najbliższych latach osiągniemy takie połączenie, przy którym koła zębate będą obracać się między sobą w całkowitej spójności.

Wyobraź sobie, że znajdujesz się pod taką mocną presją na wszystkich poziomach życia i twoje myśli, pragnienia, działania, decyzje zależne są wyłącznie od społeczeństwa, od otaczających cię okoliczności. Poczujesz się jak w więzieniu, w absolutnej niewoli!

Stan nie do zniesienia. Człowiek będzie chciał wyrwać się z niego, uciec gdziekolwiek, nawet umrzeć, aby tylko nie odczuwać stałej, strasznej presji na wszystkich poziomach: psychicznym, duchowym i zmysłowym.

Musimy przygotować człowieka do tego, aby czuł kontakt ze wszystkimi jako coś pięknego i przyjemnego. Stan ten jest zupełnie przeciwny do naszej natury, ale nadchodzi nieuchronnie i ja patrzę z niepokojem, jak ludzkość będzie w niego wchodziła.

Zbliżamy się coraz bliżej do tego stanu. Widzę, jak prowokuje on wszelkiego rodzaju zamieszki, przewroty państwowe. Tu – rozpad rodziny, tam – upadek systemu monetarnego lub gospodarczego, itp. I będzie to z każdym miesiącem i rokiem narastać. Jeśli w tym stanie człowiek nie będzie się czuł komfortowo, to stanie przed obliczem III wojny światowej. Nic nie będzie miało dla niego znaczenia, byle tylko wyzwolić się z tych pęt! Dlatego też będzie mu potrzebna wewnętrzna kompensacja psychologiczna tego stanu nie do zniesienia.  

Współczesny człowiek nie chce z nikim mieć do czynienia, zamknął się jakby w swoim mieszkaniu wraz ze swoim komputerem. W pracy też jest sam na sam z komputerem. Po pacy wpada do supermarketu, kupuje jakiś półfabrykat, który odgrzewa w mikrofalówce, zjada, a następnie ponownie komputer i pora iść spać. Czasami spotyka się z kobietą albo z kilkoma przyjaciółmi i to wszystko.

Taki tryb życia człowiek stworzył zgodnie ze swoim wewnętrznym zapotrzebowaniem. Jeśli jednak poczuje, że w jego życie wewnętrzne – w to komfortowe więzienie, z którego nie ma ucieczki – wdzierają się inni, chce on tego czy nie, wówczas pojawi się u niego odczucie, że coraz bardziej go do czegoś zobowiązują. I wtedy, oczywiście, będą miały miejsce bardzo poważne wybuchy.

Wyobrażam sobie ten stan. Również psychologowie mogą to zrozumieć. Porównać to można ze skokiem człowieka z okna pięćdziesiątego lub setnego piętra płonącego budynku: „Przecież naprawdę rozbijesz się!” – „Tak, ale w tej chwili dla mnie ogień jest straszniejszy niż sekunda w powietrzu bez płomienia”. On nie myśli, co będzie potem. Obawiam się, że taki stan zbliża się do nas nieubłaganie.

Oburzające zakłócenia

Pytanie (A.U.): Współczesny człowiek rzeczywiście ratuje się w ścianach swojego mieszkania. Dlatego też nie jest mi jasne, jak ogólna współzależność będzie wpływać na człowieka. Jeśli zamknąłem się we własnym mieszkaniu, to jak wszystkie te kłopoty, zmartwienia, o których Pan mówi, dosięgną mnie?

Odpowiedź (M. L.): Dosięgną poprzez nieprzyjemne stany. Gdyby wszystko było tak jak dawniej, to nic złego by się nie stało. Zamknąłby się człowiek w swoim kokonie i istniałby w nim – byłby to jego komfortowy stan. Nie chciałby go zmieniać: nie chciałby się żenić, rozmnażać się, mieć bliskich stosunków z przyjaciółmi, bo często postrzegane to jest jako obowiązek. Rodzice w ogóle„siedzą na głowie”: ma obowiązek do nich dzwonić, już nie mówiąc o tym, że ma ich odwiedzać, itp. 

Gdyby wszystko nadal tak trwało, to nic lepszego nie można byłoby sobie życzyć: oto urodziłem się, oderwałem się od rodziców, stworzyłem sobie komórkę w ulu i w nim istnieję – i to wszystko.

Jednak rzecz w tym, że celem natury jest doprowadzić nas do równowagi ze sobą, to znaczy ona chce, abyśmy się stali integralnymi, absolutnie ze sobą połączonymi jako elementy jednego analogowego systemu. Wszystkie części tego systemu są zależne od siebie i jeśli powstaje jakieś zaburzenie, zakłócenie któregoś z elementów, to przekazuje się ono całemu systemowi, który z kolei też wprowadza się w stan zaburzenia. Następnie system stopniowo równoważy się według własnych praw i znowu zamiera.  

W każdym stanie – równowagi czy braku równowagi – wszystkie elementy wpływają na siebie. Jest to absolutny wzajemny związek! Człowiek czuje ten związek, zwłaszcza w nie statycznym stanie.

W stanie statycznym wszystko się uspokaja. Gdy wszystkie połączeniasą jednakowe, znajduję się on wówczas w ich centrum, jak pająk w środku pajęczyny, i czuję się w stanie równowagi. Jest zobowiązany do współistnienia w tych ramach. Ponieważ wszystko jest zrównoważone ze wszystkich stron, a on znajduję się w centrum, wówczas nie odczuwa presji, nacisku. Tak czuje się każdy. 

System jednak jest żywy, naturalny. Natura stale prowadzi nas do pewnego stanu, wyznaczonemu jako cel jej rozwoju. Dlatego też będziemy ciągle czuć zakłócenia, zaburzenia, brak równowagi, zaburzenie homeostazy. Właśnie z tej przyczyny będziemy się czuli źle.

Gdy wolność jest gorsza niż niewolnictwo

Pytanie (A.U.): Mam kilku znajomych, którzy żyją dokładnie tak, jak Pan opisał. Są to osoby w średnim wieku, które stworzyły sobie kokon. Czy chce Pan powiedzieć, że nie będą mogły one żyć spokojnie w swoim mieszkaniu przez wewnętrzną trwogę, niepokój? 

Odpowiedź (M. L.): Nie jest to tylko wewnętrzny niepokój, lecz również zewnętrzny. Występuje dziś tendencja uwalniania się świata od zbędnych produkcji, a ponad połowa osób pracujących nie będzie po prostu potrzebne jako pracownicy. Osoby te znajdą się w stanie całkowitej pustki, ponieważ  przyzwyczajone są do bycia niewolnikami.

Praktycznie cała ludność planety żyje w ten sposób. Człowiek o szóstej rano wychodzi z domu, zabiera ze sobą dziecko, jeśli ma, zostawia je po drodze w przedszkolu, jedzie do pracy, wraca z pracy, odbiera dziecko, leci do supermarketu. Wieczorem para małżeńska ma niewiele czasu, aby wykąpać dziecko, ułożyć je do snu, zjeść jakiś półfabrykat – i to wszystko, na tym dzień się kończy. Nazajutrz wszystko się powtarza.

Znajdujemy się w procesie, w którym u ludzi uwalnia się duża ilość czasu i rośnie poczucie zagubienia, ponieważ czują się nie w swoich zwykłych ramach, tak jakby poza nimi. Jest to o wiele gorzej! Takie wewnętrzne poczucie wolności jest gorsze niż niewolnictwo!

Jeśli nie dać człowiekowi możliwość  otrzymania satysfakcji z jakiegoś innego źródła, jeżeli nie zapewnić mu poczucia granic, ramek, tak jak w pracy – poczucia pewnego obowiązku i niewolnictwa, do którego jest przyzwyczajony, to będziemy mieli ogromne problemy.

Musimy zrozumieć, że człowiek przyszłości będzie potrzebował tylko 2-3 godziny dziennie na wszystko, co jest potrzebne: na pracę, obsługę siebie i innych, itp. Pozostały czas – minimum 20 godzin na dobę – będzie miał dla siebie.

Aby nie wyprowadzić tego systemu ze stanu równowagi, my wszyscy – socjologowie, psychologowie, politologowie – musimy poważnie przemyśleć te ramy, które ludzkość ma nabyć, aby poczuć się potrzebną, szczęśliwą, napełnioną całym zestawem wewnętrznych uczuć, które dadzą mu poczucie życia, a nawet więcej.

Nie jest to łatwe, gdy nie ma żadnych obowiązków, presji z góry, nie ma konieczności ciężkiej pracy, aby zarobić więcej pieniędzy, by pochwalić się tym przed sąsiadami, itp.

Dążymy do zupełnie innej postawy wobec siebie, wobec społeczeństwa, wobec życia, która będzie wymagać nowego systemu edukacji i wychowania, nowego spojrzenia na życie. Jest to bardzo złożony system, lecz musi się opierać na końcowym rezultacie, który chcemy osiągnąć, a przede wszystkim na tych warunkach, które dyktuje natura. 

Natura zmusi nas do rezygnacji ze zbędnej produkcji. Średnia klasa będzie praktycznie zniszczona. Pozostanie rządząca góra, podejmująca decyzje, z bardzo małą liczbą urzędników, ogromna masa bezrobotnych oraz 10% pracującej ludności ziemi, zajmującej się produkcją i obsługą wszystkich pozostałych. Te 10% będzie rzeczywiście potrzebna, a cała reszta będzie po prostu zbędna. 

Ludzkość w rzeczywistości została stworzona tak, żeby 90% jej liczby zajmowała się zupełne inną działalnością: samodoskonaleniem, tworzeniem prawidłowych relacji między sobą. To oni zbudują integralne, globalne, zamknięte, zrównoważone środowisko, które doprowadzi całe społeczeństwo do równowagi z naturą. Wtedy będziemy mieli prawo do istnienia.

Jeśli pozostanie, powiedzmy, tylko 10% tych, którzy pracują w produkcji, to cel stworzenia nie będzie osiągnięty. Celem stworzenia jest, aby wszystkie części, wszystkie poziomy natury – nieożywiony, roślinny, zwierzęcy i ludzki – osiągnęły absolutnie pełną harmonię między sobą. Dopiero wtedy system ten dojdzie do ostatecznego stanu równowagi.

Powszechne prawo harmonii

Pytanie (A.U.): Co Pan ma na myśli, mówiąc o harmonii?

Odpowiedź (M. L.): Harmonia – to proste. Opiera się ona na fakcie, że w naturze istnieją dwie siły: siła dawania (pozytywna siła) i siła otrzymywania (negatywna siła), które na różnych poziomach (biologicznym, fizycznym, moralnym, itp.) przejawiają się jako zrównoważone systemy. Jeżeli są one zrównoważone w organizmie człowieka, to świadczy to o jego absolutnym zdrowiu. Jeżeli zrównoważone są w naturze, to znajduje się ona w stanie absolutnego spoczynku. Brak równowagi prowadzi do różnego rodzaju ruchów. 

Brak równowagi jest z pewnością konieczny, bo powoduje powstanie życia. Stała interakcja między dwoma siłami w pewnych granicach, ich wahanie względem siebie tworzy życie. Na przykład, rozszerzenie i kurczenie się klatki piersiowej, serca i innych narządów opiera się na wzajemnym ruchu tych przeciwstawnych sił, które wspierają i uzupełniają się wzajemnie. Życie jest tym, co powstaje między nimi w wyniku ich prawidłowej, harmonijnej interakcji.

W perspektywie naszego rozwoju dojdziemy do stanu, kiedy całe społeczeństwo ludzkie osiągnie właśnie taki tryb pracy, w którym wszystkie jego części będą oscylować wobec siebie. Lecz wahania te będą, tak jak oddychanie, wzajemnie uwarunkowane, współzależne, kiedy siła dawania będzie równa sile otrzymywania. Będzie to współdziałanie naprzemian: ile będziemy otrzymywać od natury, tyle samo będziemy musieli jej oddawać, i odwrotnie, ile będziemy dawać, tyle samo otrzymywać. Wówczas będziemy żyć w harmonii, homeostazie, w stanie wzajemnego wsparcia.

Natura, która prowadzi nas do stanu równowagi między dwoma jej podstawowymi siłami – dawania i otrzymywania – zamierza nas do tego doprowadzić. Jest to jej ogólna dążność.   

Nie jesteśmy w stanie czegokolwiek zrobić przeciwko temu ogólnemu, powszechnemu prawu. Jedyne, co możemy, to zrozumieć, dokąd zmierzamy i jak możemy prawidłowo, dobrowolnie i świadomie dostosować się do wymogówtego zewnętrznego, absolutnie obowiązującego nas prawa. W rezultacie będziemy się czuli komfortowo nie tylko w końcowym stanie, do którego zmierzamy, ale również na wszystkich stopniach naszego rozwoju.

Kurs harmonijnej edukacji 

Pytanie (A.U.): Ze stronyorganizacji państwowych i publicznych jest już dziś zapotrzebowanie na kurs integralnej edukacji dla dorosłych. Jak Pan widzi strukturę tego kursu? Czego musimy uczyć ludzi, żeby się oni nauczyli tego harmonijnego, wzajemnego oddychania?

Odpowiedź (M. L.): Uważam, że musi to być nie jeden kurs, lecz zestaw z różnych dyscyplin. Ludzie muszą otrzymać podstawową dla wszystkich wiedzę, omawiać je w grupie, w klasie lub wirtualnie, ale w obecności nauczyciela – specjalisty, który w dostępnej formie będzie wyjaśniał im materiał.

Przede wszystkim musimy studiować psychologię człowieka na poziomie podstawowym, aby każdy z nas mógł zrozumieć, kim jest i czym jest, w jaki sposób myśli, działa, komunikuje się z innymi.Konieczne jest, aby nauczać psychologii interakcji między małżonkami, rodzicami a ich dziećmi, wyjaśniać właściwe nastawienie do dzieci, ich wychowanie, prowadzenie gospodarstwa domowego na podstawie wymogów, które stawia przed nami natura: ile konsumujemy, ile oddajemy. Oznacza to, że powinniśmy się trzymać takich ram, które zapewnią nam równowagę.

Naturalnie, że każdy potrzebuje mieszkania, rodziny, odżywiania, bezpieczeństwa, ochrony zdrowia, itp. Są to podstawowe potrzeby każdego człowieka, które muszą być jemu zapewnione, jeśli spełnia on wszystkie wymagania społeczeństwa.

Wszystkie pozostałe wymagania wynikają ze statusu człowieka: albo on pracuje, zajęty jest działalnością produkcyjną, albo jest zaangażowany w działalność społeczną, studiuje sam lub być może uczy innych.

Ludzie będą pracować faktycznie około 2-3 godzin dziennie, być może ktoś więcej, a ktoś mniej niezależnie od tego, ile będą otrzymywać wynagrodzenia.

Pozostała masa ludności będzie pracować wyłącznie nad tym, aby doprowadzić cały system działalności człowieka na naszej planecie do homeostazy, stanu równowagi. Wtedy społeczeństwo odmieni się całkowicie.

O tym wszystkim ludzie muszą wiedzieć, powinno to być zawarte w programie nauczania. Cała historia ludzkości musi być przedstawiona jako wynik rozwoju naszego egoizmu, który doprowadził nas obecnie do takiego stanu absolutnego nasycenia, że już dalej nie chcemy się rozwijać.

Nie mamy więcej pragnień. Popadamy w depresję, sięgamy po narkotyki, do terroru, czyli dochodzimy do końcowego etapu przemiany naszego egoizmu. Do niczego już nie dążymy, wręcz przeciwnie, pędzimy w dół – w alkoholizm, w degradację, bo nie widzimy perspektyw na dalszy rozwój. Oznacza to, że nasz egoizm, który osiągnął dziś swój maksymalny poziom rozwoju, zaczął zaokrąglać się i nabierać kształtu integralności, my natomiast nie jesteśmy na to gotowi. 

Dlatego też nie rozumiemy, co dalej robić, nie możemy w żaden sposób doprowadzić do porządku zasoby ziemskie, sieci komunikacyjne i w ogóle cały nasz rozwój.  

Nowy ogólny paradygmat, nowe podejście do życia zapewni możliwośćrozwiązania kryzysu we wszystkich sferach życia: w rodzinie, społeczeństwie, ekologii, gospodarce, itp.

Po kursie ogólnokształcącym należy wprowadzić kurs integralnego wychowania. Przebieg tego kursu będzie polegał na zajęciach grupowych, na których ludzie będą dosłownie przerabiać wszelkiego rodzaju elementy komunikacji w dyskusjach oraz w różnego rodzaju grach fabularnych (RPG).

Będzie to podobne do pracy artysty, który ma w zapasie setki różnych technik, za pomocą których tworzy rolę. W ten sposób powinniśmy nauczać ludzi praw zachowania w integralnym świecie. Nie będzie to wyglądać jako sztuczne, ponieważ człowiek będzie nauczany prawidłowych kontaktów z innymi, w rezultacie czego nagle będzie doznawał wyższego poczucia spokoju, napełnienia. 

Wszystkie jego niedostatki, które wcześniej wypełniał z pomocą wszelkiego rodzaju osiągnięć gospodarczych w konkurencji kapitalistycznej, zostaną wypełnione całkowicie w inny sposób, według innego schematu. Wówczas to napełnienie da mu poczucie bezpieczeństwa i pewności. Znikną wszelkiego rodzaju konfrontacje między ludźmi.

Ta część zajęć musi być przeprowadzona w dużej liczbie grup. Myślę, że będzie to bardzo poważna, pasjonująca akcja, w której będą mogli brać udział zarówno rodzice z dziećmi, jak i małżonkowie oraz całe osiedla. 

Będziemy  tworzyć nowy rodzaj stosunków społecznych, nowe spojrzenie na życie, na świat, wewnątrz  którego człowiek zacznie postrzegać globalny charakter natury, jej integralność, wewnętrzną harmonię. Ta harmonia jest w istocie naszym wewnętrznym zapotrzebowaniem. To jest to, czego pragniemy doświadczyć w życiu, właśnie to staramy się osiągnąć w naszym bezużytecznym wyścigu między sobą. 

Nie mamy czasu na przeczekanie

Pytanie (A.U.): Mówi Pan o dobrych relacjach, których człowiek musi nauczyć się w procesie edukacji. O co tu chodzi?

Odpowiedź (M. L.): Dzisiaj natura stopniowo demonstruje nam fakt, że jesteśmy ze sobą globalnie i integralnie związani. Jednak zamiast tworzenia wspólnego, integralnego, zamkniętego, jednolitego systemu wzajemnej pomocy, wchodzimy ze sobą w konflikty. Czyli wciąż jesteśmy ze sobą połączeni w systemie egoistycznym, którego celem jest wzajemne zniszczenie i wzajemne pochłonięcie.

Natura zaś przejawia się wobec nas z zupełnie innej strony. Odnosi się ona do nas jak do integralnego, spójnego, analogowego systemu, a my funkcjonujemy tylko na ostrych starciach między sobą. Okazuje się, że dziś nie jesteśmy w stanie poradzić sobie nie tyle ze sobą, co z naturą i nie możemy dojść do stanu równowagi. Dlatego też nie możemy zrozumieć obecnego kryzysu.

Globalny, integralny, bezwzględny kryzys gospodarczy dopiero się zaczyna. On nie ma końca. Już 7-8 lat temu ostrzegałem, że to jest dopiero początek. Wszyscy mówili: „Przeżyjemy, jak przeżyli w Ameryce, w Japonii”. Nie przeżyjemy kryzysu! Musimy zrozumieć, że natura posuwa nas do konkretnego celu. Nie możemy przeczekać. Drogo to nas będzie kosztować.

Musimy zrozumieć, że powinniśmy być jak sama natura. Ona nas do tego zmusi i ma na to wystarczająco sił i środków.

Wspólnota i samorealizacja 

Pytanie (A.U.): Mógłby Pan podać przykład takich relacji między ludźmi, które można byłoby nazwać integralnymi?

Odpowiedź (M. L.): Integralna interakcja polega na zrównoważonym otrzymywaniu i oddawaniu między obiektami. Jeśli między ludźmi istnieje taki system wzajemnych relacji, oznacza to, że są integralnie połączeni.

Integralnym uważa się społeczeństwo, w którym każdy otrzymuje tyle, ile potrzebuje, i daje tyle, ile potrzebuje społeczeństwo. Jest to integralny, globalny związek wzajemny.

Przy takich relacjach jednostka doznaje radości i czuje się napełniona swoimi odczuciami – tym, co ujawnia wewnątrz integralnego połączenia. Okazuje się, że im więcej daje innym, im bardziej łączy się do integralnej społeczności, tym więcej napełnienia otrzymujeod niej. Zaczyna odkrywać ten system, wchodzić w niego, należeć do niego.

Staje się jego integralną częścią, podobnie do elementu elektronicznego, rezystora czy kondensatora, który jest wmontowany w schemacie. Wówczas cały schemat funkcjonuje razem z nim we wspólnej harmonii, a on czuje w sobie przepływ energii, harmonii.

Człowiek zaczyna rozumieć, że dla niego korzystniejsze jest, by być całkowicie włączonym w ten system. Przy tym nie traci on swojej indywidualności, ponieważ daje systemowi właśnie siebie, swoje właściwości. Jeśli jesteś kondensatorem, to służysz jako kondensator, a jeśli rezystorem, to służysz jako rezystor. Czyli jesteś tym, kim jesteś.

Natura specjalnie stworzyła nas w taki sposób, aby maksymalna realizacja każdego w tym wspólnym systemie dała jemu możliwość być integralnie zaangażowanym w nim. Jego osobisty, indywidualny, szczególny udział w nim nie koliduje z integralnością całego systemu, wręcz przeciwnie, zapewnia to jemu absolutną samorealizację i spełnienie.

Pakiet wiedzy na temat społeczeństwa przyszłości

Pytanie (A.U.): Potrzebujemy konkretnej metody wychowania. Powiedział Pan, że jedną z jej części to część edukacyjna. Jakie przedmioty musi zawierać ten pakiet wiedzy?

Odpowiedź (M. L.): Są to kursy, na których człowiek otrzyma wiedzę z psychologii, fizjologii i socjologii społeczeństwa. Najważniejszy jest rozdział, opisujący rozwój społeczeństwa ludzkiego na przestrzeni historii jako wynik rozwoju egoizmu w każdym człowieku i w ogóle.

Następnie to psychologia zachowania człowieka: jego stosunek do siebie, interakcja z rodziną,  dziećmi, wychowanie dzieci, stosunki między małżonkami. Wchodzi w to również wiedza na temat relacji w społeczeństwie: jak z poszczególnych jednostek kształtuje się społeczeństwo.

Wszystko to powinno być przedstawione w zrozumiałej, dostępnej dla mas formie.

Powinniśmy mówić zarówno o współczesnym społeczeństwie, jak i o społeczeństwie przyszłości, do którego prowadzi nas natura. Różnica między nimi właśnie daje nam poczucie dyskomfortu, które obecnie doświadczamy. Dlatego też musimy zrozumieć istotę obu społeczeństw.

Wtedy człowiek uświadomi sobie, co ma jeszcze do zrobienia w swoim życiu. W ten sposób będzie posuwał się naprzód ku realizacji celu – zmiany społeczeństwa poprzez zmianę siebie i stosunków społecznych. 

Tym jakbyśmy zapewniali ludziom posuwanie się naprzód nie drogą rewolucji, lecz poprzez tworzenie komfortowego,  integralnego, przyjaznego tła w relacjach między nimi, nowych wzajemnych stosunków. To będzie miało wpływ na wszystko inne.

Wszystkie media powinny być wykorzystane dla rozpowszechniania tej idei, ponieważ tylko w ten sposób możemy zapobiec rewolucji, a nawet wojen światowych.

Kolejne tematy programów edukacyjnych, które powinny zostać uwzględnione w kursie o przyszłym społeczeństwie, są następujące: jak możemy w realny sposób przejść do niego, jakie właściwościmusimy posiadać i co to znaczy istnieć w nim. 

Wyobraź sobie, że otrzymujesz pewną ilość środków – twoje minimum socjalne. Masz mieszkanie, rodzinę, a może jesteś sam. Na dzień dzisiejszy należą ci się określone środki według tego, co społeczeństwo może ci zapewnić, a ty musisz brać udział w pracach społecznych, itp.

Co z tego wyjdzie?  Jak możemy zbudować to społeczeństwo? Czy myślimy prawidłowo z punktu widzenia jego integralności? Czy można kogokolwiek zmuszać do tego? Nie. A wychować?

Musimy bardzo poważnie podchodzić do podjęcia nowych decyzji. Człowiek zrozumie, że jeśli będzie postępował prawidłowo, to otrzyma nie tylko nagrodę, zachętę, poparcie ze strony społeczeństwa, lecz również wewnętrzną satysfakcję i radość, i na odwrót.

Istnieją tu bardzo poważne, ogromne warstwy egoistyczne, które musimy naprawiać w sobie i wznosić dosłownie człowieka nad sobą, nad swoim egoizmem, aby zaczął rozumieć, że integralne społeczeństwo funkcjonuje tylko wtedy, gdy łączymy nasz egoizm za pomocą właściwości obdarzania. 

Każdy z nas jest jak małe koło zębate. Połączenie między nimi może być osiągnięte tylko w pragnieniu obdarzania, zjednoczenia się, harmonii między sobą. Wówczas będą one zazębiać się między sobą, tworząc jeden system. W przeciwnym razie zazębią się, połączą się mimo wszystko, jednak w sposób brutalny: będą ścierać się międzysobą, skrobać i wręcz iskrzyć.

Wszystko to musi być przedstawione w praktyce. W procesie studiowania z realizacją tej wiedzy na zajęciach praktycznych pojawią się u nas nawyki. Zrozumiemy wówczas, dlaczego coś nam się udaje w życiu, a coś innego – nie. Podniesie się poziom naszej wrażliwości na własne egoistyczne zło. W rezultacie będziemy go postrzegać nawet w jego małych przejawach i zrozumiemy, że nie wszystko nam się udaje, ponieważ stosujemy w tym swój egoizm ponad miarę.  

Nie będziemy już dłużej posuwać się naprzód za pomocą kija, lecz zaczniemy samodzielnie, świadomie uczestniczyć w tym ruchu.

Formuła podziału środków

Pytanie (A.U.): Piętnaście lat temu brałem udział w szkoleniach rozwoju osobistego, który był podzielony na kilka etapów. Ostatni z nich był przeprowadzany w realnym życiu. Gromadziliśmy się, dyskutowaliśmy, co było naprawdę interesujące. Główna różnica jest w tym, że było to poparte pieniędzmi zarobionymi w innym miejscu. W jaki sposób można zrealizować to według Pana programu? Powstaje pytanie: skąd otrzymam mieszkanie, chleb lub ubranie, itp.

Odpowiedź (M. L.): Dołącz do tego społeczeństwa przyszłości. Weź 100% ludności i 100% wszystkich zasobów i podziel je wychodząc z założenia, że społeczeństwo pracuje na to, by zaopatrzyć wszystkich swoich członków w podstawowe, niezbędne dla istnienia socjalne minimum. W pozostałym czasie ludzie muszą być zaangażowani w tworzenie integralnej więzi między sobą.

Wtedy będzie jasne, skąd można wziąć, gdzie dodać i ile funduszy będzie potrzebne w celu ustanowienia tego integralnego związku. Naturalnie, że społeczeństwo będzie musiało samo zarobić te środki. 

Wyprzedzając ciosy

Pytanie (A.U.): Czy integralny związek oznacza, że we wszystkich swoich działaniach uwzględniam interesy wszystkich ludzi?

Odpowiedź (M. L.): Tak. Ale tego trzeba się uczyć, powinno to być przedmiotem nauczania, być praktykowane. Cała społeczność powinna brać w tym udział.  Absolutnie wszyscy muszą stać się uczniami nowego świata i studiować go.

Brak wiedzy o nim jest źródłem wszystkich naszych współczesnych problemów. Wkroczyliśmy obecnie w nowy system interakcji z naturą, relacji między ludźmi, powszechnego zjednoczenia, a my nie wiemy, jak postępować. Znalazłem się w jakimś nowym świecie i zupełnie nie znam jego praw. Jestem jak słoń w składzie porcelany. 

Przede wszystkim musimy opierać się na bardzo prostej zasadzie: natura nas do tego doprowadzi. Czy chcesz osiągnąć szczęście za pomocą kija? – Proszę bardzo. Czy chcesz w lekki i szybki sposób? – Proszę bardzo. Lekki i szybki sposób – jest to sposób samodzielnego uświadomienia i dobrowolnej zgody na to. Wtedy wyprzedzamy kij, dopadający nas z tyłu.

Naród jako nowy rząd     

Pytanie (A.U.): Powiedzmy, że opracowaliśmy ten kurs integralnej edukacji i już go mamy. Gdzie mamy się z tym udać?  Do rządu?

Odpowiedź (M. L.): Zarówno do rządu, jak i do organizacji społecznych, do naukowców, przez których będziemy go reklamować, a także przez internet – przez różnego rodzaju kanały.

Rząd dziś prowadzi bardzo ograniczony zakres działań społecznych, państwowych. Stoi jakby z boku i funkcje jego stają się stopniowo coraz węższe. Funkcjonująwokół wszelkiego rodzaju programy gospodarcze,  socjalne, edukacyjne, społeczne, różne związki. Jakie funkcje praktycznie pozostały rządowi? Nawet opieka zdrowotna wymyka się już spod jego kontroli, wojsko staje się najemne. Jest to jakby symbol króla-indywidualisty lub parlamentu, którego władza powoli kurczy się i oddzielają się od niego coraz to nowe  samodzielne systemy społeczne, polityczne i gospodarcze, które nie mają nic wspólnego z rządem.   

Nie ma potrzeby, aby prowadzić nasz kurs przez rząd, ale naturalnie, że powinno przejść przez system edukacyjny. Nie jest to edukacja dzieci, nie jest to wykształcenie profesjonalne, techniczne czy wyższe. Jest to edukacja narodu. Jest to kształtowanie się nowej ludzkości, która inaczej nie przetrwa.

Na dzień dzisiejszy nawiązaliśmy poważy kontakt z UNESCO, z ONZ. Mamy tam swoich przedstawicieli na prawach doradców.

A poza tym nie sądzę, że należy zwrócić się do kogokolwiek oprócz narodu, zwłaszcza po tym, jak pojawił się internet. Myślę, że nie doceniamy jeszcze do końca tego nowego „rządu”. Jest to głos Boga, głos narodu, tylko trzeba go właściwie wykorzystać.

Integralna edukacja: wirtualnie czy stacjonarnie?

Pytanie (A.U.): Jak najlepiej nauczać ludzi: wirtualnie czy na kursach stacjonarnych? 

Odpowiedź (M. L.): Uważam, żeedukacja może być wirtualna, ale koniecznie trzeba będzie zdać  egzaminy. To zobowiąże każdego członka społeczeństwa do nauki.

Podobnie jak wcześniej człowiek szedł do pracy, aby otrzymać wynagrodzenie, powinien on teraz poświecić określony czas na realizację naszego programu edukacyjno-wychowawczego. Nie może on sobie pozwolić na zaniedbanie tego.

Musi naprawdę opracować każdą lekcję, odpowiedzieć na pytania, wysłać swoi uwagi, czyli aktywnie uczestniczyć w tym procesie.

Po zakończeniu kursu powinien zdać stacjonarny egzamin, abyśmy zobaczyli jego wyniki.

Każdy powinien w tym uczestniczyć, ponieważ sukces integralnego społeczeństwa zależy od każdego z nas. Jeszcze jedną interesującą właściwością tego systemu jest to, że ze względu na jego integralność każda osoba w nim jest równie ważna, jak i wszyscy inni.

Po zakończeniu zaocznego studium i po egzaminie stacjonarnym ludzie muszą być zjednoczeni w grupy. Będzie tu już potrzebna praktyczna praca z ludźmi. Musi ona być przeprowadzana w dzielnicach, szkołach, w godzinach dziennych lub wieczornych, we wszelkiego rodzaju klubach ludowych, w audycjach telewizyjnych w formie nauczania zaocznego, itp.

Temu tematowi muszą być poświęcone utwory muzyczne, teatralne, literackie, które będą przedstawiać go z różnych stron.

Pytanie (A.U.): Dla jakiego kręgu ludzi, dla jakiego kontyngentu przeznaczony jest ten program? 

Odpowiedź (M. L.): Myślę, że dla najzwyklejszych ludzi. Nie dla szczególnie intelektualnych osób, którym trudno jest zrezygnować ze swoich poglądów, choć zupełnie nie rozumieją tego ustroju społecznego.

O ile jest mi wiadomo, co najmniej na podstawie naszej działalności, musi to być średni odbiorca – zwykli ludzie, średnia klasa, ponieważ ona stanowi podstawę  każdego społeczeństwa. W chwili obecnej właśnie ci ludzie są jawnymi ofiarami wszystkiego, co się dzieje.

Nieprzezwyciężona siła myśli

Pytanie (A.U.): W społeczeństwie ustalił się nawyk egoistycznej interakcji, wzajemnego wyzysku. Jak można to przezwyciężyć?  W jaki sposób będą pokonane stare nawyki i kształtowane nowe? Gdzie jest ta siła?

Odpowiedź (M. L.): Nie mam żadnej wątpliwości, że do zmiany świadomości człowieka doprowadzi  tylko wychowanie – bezpośrednie, stopniowe, oparte na przykładach, z wszelkiego rodzaju ćwiczeniami w rolach. Oczywiście, bez stosowania żadnej presji. Człowiek musi sam uświadomić sobie fakt, że jest to konieczne i że pracuje na naszą korzyść – wszyscy na tym tylko zyskamy.

W końcu ta ogromna masa ludzi, która zacznie tak działać, okaże wpływ na cały system, na całą planetę. Gdy duża ilość ludzi zaczyna myśleć o tym samym, wówczas ich myśli oddziałują na wszystkich pozostałych. Jest to ogromna siła.

Załóżmy, że Pan w swoim systemie edukacji zjednoczy 100 tysięcy osób (nie ma na ziemi  takiej organizacji, w której 100 tysięcy osób byłyby aktywnie zaangażowane w czymś nowym, szczególnym). Wówczas przez ten wewnętrzny system, podświadomy związek, który istnieje między wszystkimi mieszkańcami Ziemi, zacznie przepływać ogromna integralna siła, która działa w określonym celu.

Ludzie nagle zaczną wykazywać do tego zainteresowanie, przejawiać jakiś stosunek, będą szukać, zgłaszać się. Nie będą wiedzieć skąd to pochodzi, ponieważ powstaje to w nas w ten sam sposób, jak przychodzą wszelkiego rodzaju myśli i pragnienia. Nagle wszyscy zaczną czuć, że jest to dla nich bliskie, jest potrzebne, ponieważ wewnętrzna więź istnieje absolutnie między wszystkimi.

Jestem nastawiony pozytywnie na rozwój przyszłych wydarzeń i zastosowanie w praktyce tej integralnej wiedzy i wychowania. Najważniejsze jest, aby zacząć. 

 

Kabbalah for beginners